Podczas jednego z naszych ostatnich spacerów zauważyliśmy, że z jednego zażółconego drzewka ktoś przygląda się nam uważnie. Minkę miał poważną, a oczka zatroskane. Podeszliśmy bliżej i okazało się, że to mała pastelowa małpka. Smuciła się, bo była sama, nie miała towarzysza zabaw, była zziębnięta i wystraszona. Trudno było przejść obojętnie obok tak cudnej istoty, więc zabraliśmy ją do naszego szydełkowego zakątka. Małpka poweselała, a kiedy po długim zastanowieniu postanowiliśmy jej nadać imię, tak się rozbrykała, że trudno było ją okiełznać (radość przybiera czasami dość nieoczekiwane oblicza). Imię , które według nas najbardziej pasowało do małpki, to Leo Pastelek.
Leo uwielbia opowieści, a szczególnie w zimne wietrzne wieczory, gdy w domu ciepło i przytulnie, a na stole zapalona świeca i ciepła herbatka z konfiturą malinową . Ostatnio rozmawialiśmy o 6 grudnia, kiedy to spełniają się marzenia dzieci i nie tylko. Nasz Leo zdradził nam, że jego najskrytszym marzeniem jest znalezienie przyjaciela, takiego na dobre i na złe. To bardzo piękne marzenie, ale bardzo trudne do spełnienia. Mamy jednak nadzieję, że tego pięknego dnia i naszemu Leo spełni się to, o czym marzy.....
2 komentarze:
Cudo:-)
💗
Prześlij komentarz