czwartek, 31 grudnia 2020

Mewka Ewka :)

   Korzystając z okazji przed samymi świętami Bożego Narodzenia wybrałam się na popołudniowy spacer. Pogoda o dziwo dopisywała, słońce leniwie zachodziło, więc postanowiłam pstryknąć kilka zdjęć. Wyjęłam  aparat i  nim zdążyłam złapać krajobraz coś dosyć sporego pojawiło mi się przed obiektywem.  Usłyszałam wesoły głos :

- Hej, też jesteś na spacerze ? Bo pogoda świetna no nieeeeeeeee ?!

Nie zdążyłam odpowiedzieć, a już usłyszałam :

- Jestem Ewka, ale mówią mi Śmieszka.

I tak właśnie zaczęła się nasza znajomość.

Od czasu pierwszego spotkania minęło niewiele czasu, ale nasze spotkania odbywają się regularnie, niekiedy kilka razy dziennie, Ewka puka w szybę mojego okna i opowiada wesołe historie.








poniedziałek, 28 grudnia 2020

Wąsiuny - broszki

 Dziwne, ale jeszcze można spotkać małe włochate istotki, które jeżeli dostaną od nas trochę "ciepła" zamieniają się w magiczne skrzydlate elfiki. Dawno nie natrafiliśmy na nie, więc bez namysłu zabraliśmy  je do domu. Teraz opiekujemy się nimi czule i z niecierpliwością czekamy na moment  kiedy przeistoczą się w magiczne elfiki :)






wtorek, 22 grudnia 2020

Spokojnych Świąt

 Pomimo tego trudnego czasu Życzymy Wam wszystkim, zdrowych, spokojnych, pełnych rodzinnego ciepła i miłości Świąt Bożego Narodzenia.


piątek, 18 grudnia 2020

Gang Ptaszorów - Teri :)

 Dzisiaj przedstawiam Wam kolejnego gagatka z gangu Ptaszorów. Na imię mu Teri. Uwielbia psoty i zdradził nam, że dzień bez chociażby jednego małego psikusa to dzień stracony. Usilnie obmyśla plany i strategie na  nowe fortele. Jednak nie myślcie, że zajmuje się tylko psoceniem. Teri to bardzo ciepła i empatyczna istotka. Gdy tylko może komuś pomóc, robi to i  nigdy się nie waha. Jest opiekuńczy i przyjacielski. Potrafi rozśmieszyć największego smutasa.







niedziela, 13 grudnia 2020

Mayumi

Nasza szydełkowa rodzina powiększyła się o jedną malutką istotkę - to ćma  Mayumi. Kiedy ją znaleźliśmy  siedziała wyziębiona wśród mokrych liści, bardzo smutna i zaniepokojona. Gdy nas zobaczyła chciała odfrunąć ,  ale skrzydełka jej były zbyt słabe by unieść ją ku górze. Siedziała więc przestraszona i czekała na rozwój sytuacji. Kiedy przekonała się, że nie mamy złych zamiarów pozwoliła pomóc sobie i zabraliśmy ją ze sobą. W domu kiedy ogrzała się i napiła syropu malinowego wstąpiły w nią nowe siły i skrzydełka nosiły ją po całym mieszkaniu. Zapytała nas czy może u nas przezimować, a w zamian za to będzie nam śpiewać do snu. Oczywiście zgodziliśmy się na to z radością.







środa, 9 grudnia 2020

Darius marzyciel

 Wyobraźcie sobie, że spotkaliśmy  białego jak śnieg  szczurka, który tak intensywnie pogrążony był we własnych myślach, że nawet nie zareagował na nasze powitanie. W pewnej chwili myśleliśmy nawet, że coś mu się stało, dlatego też podeszliśmy bliziutko i pogłaskaliśmy zwierzaka. Nie reagował, więc wzięłam go na rękę i spojrzałam w pyszczek. Dopiero wtedy zareagował ogromnym zdziwieniem i szerokim uśmiechem, Ukłonił się nisko i wyjaśnił, że właśnie rozpracowuje teorię przemieszczania się w czasie :) Mała gaduła zaczęła nam  z zacięciem wyjaśniać swoją teorię, a że było to tak interesujące nie zauważyliśmy  zapadającego zmroku. Zaprosiliśmy  więc szczurka do siebie na kolację z serem w roli głównej :)







niedziela, 6 grudnia 2020

Spełnione marzenie Leo :)

 Pamiętacie Leo Pastelka i jego historię ? W takim razie znacie  też jego  marzenie. Dzisiaj  6  grudnia Mikołajki. Jak myślicie, czy marzenie Leo Pastelka się spełniło :). Popatrzcie niżej na załączone zdjęcia, myślę że nic więcej nie muszę dodawać.

Wypada mi jednak przedstawić nowego małpiszonka - to Monti. Uwielbia jak wszystkie małpki psocić, wspinać się wysoko i huśtać na długim ogonie. Myślę, że razem  z Leo przeżyją niejedną ekscytującą przygodę.










niedziela, 29 listopada 2020

Madi

Wesoła istotka, która potrafi pocieszyć, gdy buzia malucha jest smutna. Nosi w sobie niespożyte pokłady energii. Poznaliśmy ją jakiś czas temu podczas spaceru w parku,  gdy próbowała pocieszyć małą zapłakaną  dziewczynkę z długimi warkoczykami.  Tak długo skakała, wydymała policzki i robiła śmieszne miny, aż na twarzy dziewczynki pojawił się uśmiech.  Madi, bo tak nam przedstawiła się małpka, zdradziła  że jej wielkim marzeniem jest, by zamieszkać z jakimś małym brzdącem, który tak jak ona kochałby skakanie i dzikie harce. Dlatego też, szukamy dla niej godnego współtowarzysza bądź współtowarzyszki w  wesołych zabawach, psotach, podskokach i wszelakich innych aktywnościach :)








środa, 25 listopada 2020

Króliczek Błyskawica :)

Z dzisiejszym bohaterem Króliczkiem Błyskawicą wiąże się następująca historia :)
 
Pewnego słonecznego  jesiennego dnia, wybrałam się na spacer. Drzewa już prawie odarte z liści, zamiast zielonej trawy tylko strzępki wypłowiałych źdźbeł. Jednym słowem trochę smutno, że pożegnaliśmy już złotą jesień. Nagle, coś przykuło moją uwagę  ale, że wzrok już nie ten, musiałam sięgnąć po okulary.   Myślę, że każdy, kto je nosi zna to uczucie złości, kiedy chce się czemuś przyjrzeć i widzi wszystko za mgłą.  Tak, zamglone okulary to zmora wszystkich ,,okularników''. Szukałam gorączkowo chusteczki, aby moje szkła przejrzały , a tu nagle nie wiadomo skąd pojawił się króliczek. Zsunął czapeczkę i różowymi uszkami w kratkę błyskawicznie przetarł mi szkiełka.  Teraz dopiero mogłam zobaczyć to, a raczej kogo zauważyłam kątem oka. Króliczek z szerokim uśmiechem przedstawił się, jestem Błyskawica.  Jego imię było bardzo trafne, bo moje okulary ,,błyskawicznie'' przejrzały.










 

niedziela, 22 listopada 2020

Leo Pastelek

     Podczas jednego z naszych ostatnich spacerów zauważyliśmy, że z jednego zażółconego drzewka ktoś przygląda się nam uważnie. Minkę miał poważną, a oczka zatroskane. Podeszliśmy bliżej i okazało się, że to mała pastelowa małpka. Smuciła się, bo była sama, nie miała towarzysza zabaw, była zziębnięta i wystraszona. Trudno było przejść obojętnie obok tak cudnej istoty, więc zabraliśmy ją do naszego szydełkowego zakątka. Małpka poweselała, a kiedy  po długim zastanowieniu postanowiliśmy jej nadać imię, tak się rozbrykała, że trudno było ją okiełznać (radość przybiera czasami dość nieoczekiwane oblicza). Imię , które według nas najbardziej pasowało do małpki, to Leo Pastelek.

Leo uwielbia opowieści, a szczególnie w zimne wietrzne wieczory, gdy w domu ciepło i przytulnie, a na stole zapalona świeca i ciepła herbatka z konfiturą malinową .  Ostatnio rozmawialiśmy o 6 grudnia, kiedy to spełniają się marzenia dzieci i nie tylko. Nasz Leo zdradził nam, że jego najskrytszym marzeniem jest znalezienie przyjaciela, takiego na dobre i na złe. To bardzo piękne marzenie, ale bardzo trudne do spełnienia. Mamy jednak nadzieję, że tego pięknego dnia i naszemu  Leo spełni się to, o czym marzy..... 





czwartek, 19 listopada 2020

Gang Ptaszorów - broszki :)

      Wylądował u nas ostatnio Gang Ptaszorów. Zastanawialiśmy się, czy ten zlot to zwiastun ocieplenia, czy też nadchodzących chłodów? Sądząc po zachowaniu małych ptaszyn idzie ochłodzenie , bowiem usilnie pracują nad tym by podgrzać atmosferę :) Dzisiaj przedstawiam Wam małego psotnika w kremowej czapeczce. Na imię mu Gavroche. Oceńcie sami czy wygląda niewinnie, czy też zawadiacko  :)






niedziela, 15 listopada 2020

Tapirek Manu

       Daleko, daleko, za morzami, za górami spokojnie sobie szumiało Tajemnicze jezioro.  Wody jego głębokie, fale dość wysokie, ale najważniejsze  było to, że  po burzy nad brzegiem jeziora pojawiała się nieznana dotąd istota. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiła  ta historia i sama postanowiłam ją sprawdzić. Pewnego jesiennego dnia po burzy wybrałam się nad Tajemnicze jezioro szukać czegoś lub kogoś.  Wszystko co ,,tajemnicze,,  ,  a czasami nawet magiczne nie jest proste do odkrycia.  Jezioro dzikie, porośnięte gęstymi szuwarami, a wokół milczący strażnicy - stare obrośnięte mchem dęby, wierzby, topola. Jako wytrwały badacz historii niewiarygodnych tylko pobudziło mnie to do jeszcze dokładniejszych badań. Moja cierpliwość i upór zostały nagrodzone, a może to magia sama chciała, aby jej tajemnica choć trochę została odkryta.  W pewnym momencie przy samym brzegu pod korzeniem starego drzewa zauważyłam małą postać. Miała ze sobą dość sporą torebkę, a do futerka przypięty lśniący listek. Nie przestraszyła się mnie i przedstawiła cichutko :

- Jestem Manu, tapirek Manu.

Tak oto poznałam istotę, która pojawiła się nad jeziorem Tajemniczym, a czego się dowiedziałam to już historia na inne opowiadanie.