wtorek, 30 czerwca 2015

Gerwazy

Nowego myszonka, o imieniu Gerwazy spotkaliśmy na spacerze, wśród krzaków kwitnącego czarnego bzu. Bardzo lubimy takie nieoczekiwane spotkania, ponieważ najczęściej kończą się one zwiększeniem liczby domowników.  Nasz Gerwazy, to wielbiciel soku z jagód czarnego bzu oraz syropu z jego kwiatów. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że ta roślina leczyła z przeziębienia i kaszlu nasze praprababki i dziadków.  Warto czasami pamiętać o tym, że oprócz antybiotyków mamy też naturalne środki lecznicze.  Gerwazy ma sporo zapasów soków, syropów, herbatek na różne dolegliwości, które trzyma pod kluczem.  W razie nagłej niedyspozycji zdrowotnej, otwiera swoją komórkę i wybiera najbardziej odpowiedni ,,zestaw ratunkowy''.  Muszę przyznać, że oprócz walorów zdrowotnych, syropki są bardzo pyszne, dlatego kluczyk, który nosi na szyi Gerwazy jest jak najbardziej pożądany :)  Nasz myszonek bardzo szybko zawarł znajomość z Cykorkiem Zielarzem i nikomu nie trzeba tłumaczyć, dlaczego przypadli sobie do gustu.  Mam nadzieję, że nieraz pomogą postawić na nogi, przeziębionych członków naszej rodziny :)







3 komentarze:

A pisze...

przepiękny!
pozdrawiam Gosiu♥

fabryka-oczek pisze...

Cieszę się, że Cię słyszę :)))
Już się martwiłam
Ściskam mocno z Gerwazym
Gosia

Plinkowo pisze...

Jaka piękna myszka! w dodatku taka zwiewna i delikatna w tych pastelach! A torebusia jest genialna;) Pozdrawiam ciepło!

Prześlij komentarz