Muszę się z Wami podzielić historią, dotyczącą spotkania z naszym nowym przyjacielem - ornitologiem Raniuszkiem. Pewnego lutowego ranka, wyglądałam przez kuchenne okno naszego, blokowego mieszkanka na trzecim piętrze. Moją uwagę zawsze przyciągają ptaki, których w tej okolicy jest naprawdę dużo. Tego ranka zauważyłam ruchliwe, maleńkie kulki waty z doklejonymi zbyt długimi ogonkami. Nigdy dotąd nie widziałam tych ptaków, choć nie ukrywam, że były mi znane. Są dość rzadkie w Polsce i trudne do zaobserwowania. Najczęściej trzeba mieć trochę szczęścia. Jak myślicie, co to za ptaki? Oczywiście macie rację, to Raniuszki. Przepiękne, ruchliwe ptaszki, o niesamowitym wyglądzie i ujmującej urodzie. W ślad za stadkiem tych ptaków, podążała jeszcze jedna istotka. Miałam na tyle szczęścia, że zdołałam ją przywołać zapraszającym gestem ręki do domu. Zaproponowałam herbatkę z sokiem malinowym, na rozgrzewkę. Siedliśmy razem do stołu i zaczęło się opowiadanie o tym, jak to mój gość zakochał się w tych ptakach. Opowiadał o ich zwyczajach, niesamowitych gniazdach jakie budują i wędrówkach jakie odbywają. Na swojej czapce miał tak puchaty pompon, jak same raniuszki:) Nie musiałam pytać misia, dlaczego nazwano go Raniuszkiem. Oto przed Wami miś ornitolog Raniuszek !!!



